W marcu odszedł z naszej społeczności Rudolf Kuska, niezwykły człowiek, który całe życie poświęcił muzyce i pielęgnowaniu rodzimych tradycji. Urodził się w Goczałkowicach 26 marca 1943 r. w rodzinie rolniczej. Po ukończeniu szkoły podstawowej, uczęszczał do czechowickiego „Lasku” gdzie wyuczył się zawodu. Został elektrykiem. Zawodowo związany był przez kilka lat z Walcownią w Czechowicach-Dziedzicach, a następnie goczałkowickimi wodociągami.
Swą przygodę z muzyką rozpoczął w 1951 r., w wieku 7 lat. Naukę gry na pianinie zaczął w miejscowym klasztorze sióstr Salwatorianek. Potem przyszedł czas na akordeon. Przed przystąpieniem do wojska postanowił zrealizować kolejne marzenie, jakim była nauka gry na puzonie i wstąpienie do wojskowej orkiestry dętej. Swe umiejętności szkolił pod okiem nauczyciela z Goczałkowic o nazwisku Foltyn. Choć służby ze względy na stan zdrowia nigdy nie odbył, nauka nie poszła w las.
Swój talent muzyczny i zdobyte zdolności Rudolf Kuska wykorzystał w dalszym życiu. W 1978 roku związał się Zespołem Regionalnym „Pszczyna”, gdzie grał zarówno na puzonie, jak i akordeonie. Dzięki tej przygodzie koncertował nie tylko w kraju, ale również za granicą m.in.: w Szwajcarii, Belgii, Niemczech, Holandii, Węgrzech, Czechach i na Słowacji. Brał także udział w nagraniach radiowych - płyta „Folklor Ziemi Pszczyńskiej” i telewizyjnych - „Tańce zielonego Śląska” oraz w nagraniu 3 kolejnych płyt zespołu. Zapisał się w naszej świadomości jako kierownik Kapeli Goczałkowickiej i kierownik artystyczny Zespołu Folklorystycznego Goczałkowice, z którym brał udział w nagraniach do filmu F. Bajona „Magnat”. Przez wiele lat był członkiem i kapelmistrzem Goczałkowickiej Orkiestry Dętej. Grał również w Pszczyńskiej Orkiestrze Dętej prowadzonej przez Jana Smołkę. W latach 90. XX w. wraz z Zofią Żelazo założył przy Szkole Podstawowej nr 2 im. Jana Pawła II dziecięcy zespół folklorystyczny „Goczołki”, w którym akompaniował na akordeonie.
W 2003 roku, z rąk ówczesnego burmistrza Pszczyny – Henryka Studzińskiego otrzymał nagrodę w dziedzinie kultury. Prywatnie grywał również z kapelą weselną.
Dwukrotnie wstępował w związek małżeński. Doczekał się 4 dzieci.
Odszedł w wieku 77 lat. Pozostając po sobie nieodżałowaną stratę. Zostanie zapamiętany jako kochający mąż, ojciec i dziadek oraz wybitny członek lokalnej społeczności, który na trwałe wpisał się w historię naszej miejscowości.
Opracowanie:
Grzegorz Paszek
Ewelina Sowa-Mrzyk