Puławy, Nałęczów, Kazimierz Dolny i Sandomierz znalazły się na mapie trzydniowego wyjazdu Klubu Seniora, działającego przy Gminnym Ośrodku Kultury. W dniach 18-20 września aktywna grupa uczestników zwiedziła piękne i malownicze zakątki naszego kraju. W programie, znalazły ciekawe zabytki, urokliwe plenery oraz czas na wspólną zabawę i integrację.
Pierwszego dnia, wczesnym rankiem ruszyliśmy w kierunku ziemi lubelskiej. Po ponad pięciu godzinach jazdy w promieniach słońca przywitało nas ukochane miasto Izabelli Czartoryskiej. Spacerując romantycznymi alejkami parku angielskiego, w którym mieściła się siedziba jednego z najmożniejszych polskich rodów obejrzeliśmy fasadę pałacu, domek gotycki oraz świątynię sybilli – pierwsze narodowe muzeum, w którym księżna gromadziła patriotyczne pamiątki oraz różnorodne działa sztuki z całego świata. W dalszej kolejności udaliśmy się do unikatowego w zasięgu całego kraju miejsca – muzeum polarnictwa, które prezentuje historię polskich badań polarnych i związanych z nimi artefaktów. Na zakończenie odwiedziliśmy Nałęczów - jedno z najpiękniejszych uzdrowisk, w którym oprócz stylowych perełek architektury zdrojowej można odnaleźć ducha wielkich wieszczów, spędzających przed laty czas w tym urokliwym kurorcie. Miłośnicy twórczość Stefana Żeromskiego, podobnie jak goczałkowiccy seniorzy mogą w bezpośrednim sąsiedztwie parku zwiedzić „chatę”/ muzeum tego wybitnego pisarza.
W późnych godzinach popołudniowych skierowaliśmy się w kierunku perełki nadwiślańskich miasteczek – Kazimierza Dolnego, w którym spędziliśmy cały drugi dzień kulturalnego wyjazdu. Wczesnym rankiem, w asyście wyjątkowej Pani przewodnik przeszliśmy w kierunku górującego nad miasteczkiem Kościoła Farnego. Po zwiedzaniu świątyni nasze kroki powędrowały w stronę ruin zamku kazimierskiego, z którego rozpościera się niezapomniany widok na królową polskich rzek oraz na wzgórze „trzech krzyży”, upamiętniające ofiary epidemii cholery jaka przed wiekami nawiedziła miasto. Dalej, na rynku mogliśmy podziwiać niezwykłej urody fronty renesansowych kamieniczek, które dają świadectwo minionego splendoru i bogactwa, jakim portowa miejscowość cieszyła się na przestrzeni minionych stuleci.
Jak powszechnie widomo sercem Kazimierza od zawsze była Wisła. Dlatego w ramach naszego pobyty w tym rejonie nie mogło zabraknąć rejsu statkiem po wiślańskich wodach, z których można podziwiać widok na wybrzeże i ruiny monumentalnego zamku w Janowcu – jednego z wielu ofiar szwedzkiego potopu. Na tym jednak nie zakończyliśmy przygody z tym wyjątkowym miejscem. Żeby zrealizować wszystkie warte obejrzenia atrakcje, jakie oferuje Kazimierz, koniecznie należy wybrać się do jednego z lessowych wąwozów, które w dużej liczbie okalają miasto. Niestety, grupą nie udało nam się odwiedzić cmentarza żydowskiego do którego prowadzi „ściana płaczu” – pomnik na którym umieszczono macewy z nagrobków wymordowanych w ramach holokaustu Żydów. Warto wspomnieć, że po dawnych mieszkańcach Kazimierza, oprócz nekropoli po dzień dzisiejszy pozostało kilka budynków, w tym budynek synagogi. Indywidualnie, wybraliśmy się również do klasztoru franciszkanów z którym związana jest lokalna legenda o kogucie – symbolu Kazimierza Dolnego.
Ostatni dzień wycieczki, to pobyt w mieście Ojca Mateusza – najsłynniejszego księdza i miłośnika kryminalnych zagadek. Sandomierz, w pięknej letniej odsłonie zachwycił wszystkich seniorów. Oprócz wystawy, poświęconej bohaterowi popularnego serialu obejrzeliśmy najważniejsze zabytki miasta: ratusz wraz ze studnią, dzielnicę żydowską, bramę opatowską oraz wnętrza monumentalnej katedry, w której znajdują się niezwykle cenne, bizantyjskie freski z czasów Władysława Jagiełły. I tak, pomimo lekkiego niedosytu (wiadomo, że zawsze pozostaje coś, czego nie udało się zobaczyć lub coś, na co zwyczajowo zabrakło czasu) zmęczeni, ale w ogólnym rozrachunku zadowoleni udaliśmy się w drogę powrotną do domu, snując plany dotyczące kierunku przyszłorocznego wyjazdu.